Iracki rząd wystosował ultimatum do rosyjskiego potentata w wydobyciu ropy i gazu‒Gazpromu z żądaniem wycofania się z umowy podpisanej przez koncern z rządem autonomicznego regionu kurdyjskiego. Ultimatum przewiduje daleko idące konsekwencje włącznie z utratą już podpisanych przez Gazprom kontraktów na wydobycie ropy z irackich pól naftowych.

Przyczyną powstałego konfliktu jest niestabilna sytuacja polityczna w Iraku. Rząd w Bagdadzie stara się okiełznać coraz śmielsze poczynania autonomicznego rządu w Kurdystanie, który choć formalnie pozostaje w granicach Iraku, prowadzi coraz bardziej samodzielną politykę. Jednym z przejawów tej niezależności jest właśnie podpisywanie bez konsultacji z Bagdadem umów z międzynarodowymi koncernami na wydobycie ropy i gazu z pól naftowych znajdujących się na terenie Kurdystanu.

Rzecznik prasowy irackiego wicepremiera‒Faisal Abdullah powiedział, że „rząd iracki wystosował ostrzeżenie dla Gazpromu, jak również do kilku innych firm, które podpisały umowy z autonomicznym rządem Kurdystanu”. Gazprom może w wyniku całego zamieszania stracić prawo do pól naftowych Badra przy granicy z Iranem. Rezerwy ropy naftowej na tym polu oceniane są na 100 milionów baryłek. Do lata 2013 roku Gazprom planował wydobywać tam dziennie 15 tysięcy baryłek ropy naftowej.

Umowę z Kurdystanem Gazprom podpisał w sierpniu br. Decyzja ta została niejako wymuszona na rosyjskim gigancie przez jego konkurentów‒koncerny ExxonMobil i Total, które również zawarły podobne umowy z władzami kurdyjskimi. Rząd w Bagdadzie oczywiście wystosował również do tych firm stosowne listy. Tym razem jednak reakcja przynajmniej jednego z koncernów była dosyć zaskakująca. Otóż ExxonMobil przekazał rządowi w Bagdadzie wiadomość, iż szuka kontrahenta na swoje udziały w bogatych polach roponośnych na południu Iraku, co de facto oznacza, iż koncern ten preferuje eksploatację pól naftowych w Kurdystanie. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być fakt, iż władze kurdyjskie preferują korzystniejszy dla koncernów naftowych system rozliczeń opłat niż ten przyjęty przez rząd centralny w Bagdadzie.