Donald Trump po raz kolejny dotrzymał swoich obietnic wyborczych i doprowadził do wycofania Stanów Zjednoczonych z umowy Partnerstwa Transpacyficznego (TPP). Taki obrót spraw cieszy Chiny, które nie były jego stroną, a które chcą skorzystać z zapaści TPP, gdyż promują „otwarte i przejrzyste regionalne porozumienia gospodarcze”. Jednak pozostali partnerzy zamierzają kontynuować jego działalność. Australia zaproponowała już nawet nazwę dla nowej umowy – TPP 12 Minus One czyli Partnerstwo Transpacyficzne 12 Minus 1.

Dla przypomnienia umowa handlowa, na której opierało się funkcjonowanie TPP została wynegocjowana przez byłego prezydenta USA Baracka Obamę. Jej celem było pogłębienie więzi gospodarczych między krajami członkowskimi, czyli Japonią, Malezją, Wietnamem, Singapurem, Brunei, Australią, Nową Zelandią, Kanadą, Meksykiem, Chile, Peru i Stanami Zjednoczonymi. Teraz wspomniane państwa muszą odnaleźć się w nowym układzie. Czy mają gotowe rozwiązanie?

Jak informuje BBC, Australia szuka sposobów na uratowanie TPP. Jednym z pomysłów było przyłączenie do Partnerstwa nowych członków. Zainteresowanie przystąpieniem do TPP wyraziła Indonezja. Z kolei premier Nowej Zelandii Bill English powiedział, że ma nadzieję, iż uda się utrzymać funkcjonowanie Partnerstwa w grupie dotychczasowych członków. Nie ustaje jednak w wysiłkach nad wypracowaniem dwustronnych umów z innymi krajami. Nowa Zelandia promuje na przykład swoje produkty mleczne na Bliskim Wschodzie. Prowadzi również rozmowy na temat nowych możliwości handlowych i inwestycyjnych, w tym umowy o wolnym handlu, ze Sri Lanką.

Wskrzeszenie TPP w dużej mierze zależy od Japonii, która jest trzecią co do wielkości gospodarką świata. Premier Shinzo Abe powiedział, że wzmocnił swoje zaufanie w przywództwo Donalda Trumpa i ma nadzieję na kontynuowanie rozmów ze Stanami Zjednoczonymi na temat wolnego handlu. Podkreślił, że wierzy w to, iż prezydent USA „rozumie znaczenie wolnego i sprawiedliwego handlu”. Japoński minister finansów Taro Aso oświadczył dziennikarzom, że planowana jest wizyta premiera Abe w Stanach Zjednoczonych i spotkanie z Donaldem Trumpem. Z kolei minister handlu Hiroshige Seko zapowiedział baczną obserwację ewentualnych zmian w funkcjonowaniu NAFTA (umowy obejmującej Kanadę, Meksyk i USA) oraz ich wpływ na funkcjonowanie japońskich firm.

Natomiast Chiny zaproponowały utworzenie Free Trade Area of the Asia Pacific oraz wspierają Regional Comprehensive Economic Partnership (RCEP), partnerstwo które miałoby opierać się na umowie o wolnym handlu między Australią, Chinami, Indiami, Japonią, Koreą Południową i Nową Zelandią. Prezydent Xi Jinping bronił w Davos idei wolnego handlu, a protekcjonizm określił mianem „blokowania siebie w ciemnym pokoju„. Uwagi chińskiego przywódcy uznane zostały za przytyk do polityki Donalda Trumpa i wyraźny sygnał, że Pekin widzi w wykonanym przez niego ruchu okazję do odegrania jeszcze większej roli w światowym handlu. Rzecznik rządu nie skomentował natomiast możliwości przystąpienia Chin do Partnerstwa Transpacyficznego.