Chociaż może się wydawać, że to urodzaj decyduje o dochodowości rolnictwa, plantatorzy w Wielkiej Brytanii równą wagę co do żniw przywiązują do… kursu wymiany funta. Spowodowany decyzją społeczeństwa o wystąpieniu z Unii Europejskiej spadek wartości krajowej waluty służy im nie mniej niż udane zbiory.

BBC powołuje się na Ananda Dossa, ekonomistę brytyjskiego Krajowego Związku Rolników, który przekonuje, że kurs funta w stosunku do euro jest najsilniejszą determinantą opłacalności działalności rolnej. Średnia wartość kursu z połowy września będzie miała kluczowe znaczenie dla wysokości dopłat na jakie mogą liczyć brytyjscy rolnicy w ramach Wspólnej Polityki Rolnej UE, których kwota jest ustalana w euro. W ubiegłym roku stanowiły one ponad połowę uzyskanych przez nich przychodów, mimo że kurs funta w stosunku do euro był najmocniejszy od ośmiu lat. Skutkiem osłabienia brytyjskiej waluty może być wzrost wartości dotacji wyrażonej w funtach nawet o 15 proc., czyli o dodatkowe 500 milionów funtów.

Chociaż z powodu spadku wartości funta podrożało paliwo, nawóz czy karma dla zwierząt, w wielu regionach Wielkiej Brytanii rolnicy już obserwują pierwsze oznaki ożywienia sprzedaży zarówno na rynku rodzimym, jak i zagranicznym. W porównaniu do importowanej żywności ceny towarów krajowych są bardziej atrakcyjne, zaś eksport produktów rolnych stał się bardziej opłacalny. Równocześnie brytyjski rząd zapewnia, że podczas negocjacji dotyczących warunków wystąpienia z Unii Europejskiej będzie dbał o to, by Wyspiarze nie stracili wspólnotowego dofinansowania aż do 2020 roku.

Dodatkowo, jak podkreśla Richard King, szef działu badań biznesowych w The Andersons Centre, współczesne rolnictwo ma znacznie bardziej międzynarodowy charakter niż się powszechnie wydaje. W przypadku Wielkiej Brytanii najważniejszymi partnerami handlowymi są Irlandia, Francja, Holandia i Stany Zjednoczone. Kurs wymiany funta jest więc dla brytyjskich farmerów równie istotny co dobra pogoda.