Wydawać by się mogło, że igrzyska olimpijskie to impreza o tak dużym prestiżu, iż nie powinno zabraknąć miast je goszczących. A jednak – wysokie koszty organizacji olimpiady oraz doświadczenia poprzednich gospodarzy zniechęcają kolejnych. Proces przyznawania organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku przebiega z dużymi problemami. Ostatnio z wyścigu wycofały się dwa miasta, które miały spore szanse na goszczenie olimpiady, a mianowicie Kraków i Sztokholm. Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy?

Jak informuje CNN Money, w styczniu swoją kandydaturę wycofał Sztokholm. Partia rządząca uznała bowiem, że olimpiada nie jest dla miasta atrakcyjną inwestycją. Z kolei ostatnio krakowianie zagłosowali przeciwko organizacji igrzysk w przeprowadzonym referendum. Obawiano się przede wszystkim zbyt dużych wydatków, których miasto mogłoby nie udźwignąć. Wygląda na to, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) będzie miał nie lada problem z wybraniem gospodarza. Na liście zostały już tylko: Ałma-Ata, Pekin, Lwów i Oslo, przy czym kandydatury dwóch ostatnich nie liczą się praktycznie „w wyścigu”. Lwów boryka się z niepokojami politycznymi i trudnościami finansowymi, z kolei Norwegowie sprzeciwiają się organizacji imprezy w Oslo.

Organizacja olimpiady to ogromne przedsięwzięcie, na które trzeba wydać kosmiczne kwoty pieniędzy. Mobilizacja sił bezpieczeństwa (miliardy dolarów), inwestycje w infrastrukturę dla sportowców i turystów – za wszystkie te działania w większości płacą podatnicy. Politycy przekonują, że wpływy ze sprzedaży biletów, utworzone miejsca pracy w branży budowlanej czy wzrost ruchu turystycznego przewyższą koszty organizacji imprezy. Jednak większość ekonomistów – a także historii miast-gospodarzy – zadaje kłam temu poglądowi.

Montreal organizował Letnie Igrzyska w 1976 roku i do dziś stanowi najlepszy przykład niegospodarności z nimi związanej. Znaczne przekroczenie planowanych kosztów wpędziło miasto w długi rzędu 1,5 mld dolarów. Wychodzenie na prostą zajęło Montrealowi 30 lat – ostatnia rata z tytułu zadłużenia została spłacona w 2006 roku. Naukowcy przekonują, że przykład kanadyjskiego miasta jest co prawda ekstremalny, jednak jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by gospodarz igrzysk nie przekroczył planowanych kosztów. Chlubnym wyjątkiem wśród miast goszczących jest Los Angeles, które zarobiło na imprezie. Jak tego dokonało? Przede wszystkim dzięki prywatnemu finansowaniu oraz stosownej infrastrukturze posiadanej przed olimpiadą.