Globalne ocieplenie to termin który na stałe wszedł do słownika i bez którego nie może się już toczyć żadna debata poświęcona ekologii, gospodarce surowcami czy źródłom pozyskiwania energii. W ostatnich dniach pojawiło się szereg nowych informacji dotyczących różnych form walki z tym zjawiskiem, a wspólnym mianownikiem wszystkich tych doniesień była kwestia emisji dwutlenku węgla.

Z Norwegii nadeszła informacja, iż ustępujący rząd zrezygnował z bardzo ambitnego planu ograniczenia emisji dwutlenku węgla praktycznie do zera(!). W 2007 roku po wygranych wyborach i na fali obaw o skutki globalnego ocieplenia, norweski rząd rozpoczął realizację planu zakładającego przechwytywanie emitowanego do atmosfery dwutlenku węgla i jego składowanie w podziemnych magazynach. Jak przyznał Ole Borten, cyt. „opracowanie technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla okazało się trudniejsze niż zakładano. Dodatkowe koszty oraz brak postępów w tej dziedzinie zmusiły nasz rząd do przerwania projektu”. Plany zakładały, że w instalację do całkowitego wychwytywania dwutlenku węgla będzie wyposażona rafineria ropy naftowej w Mongstad. Rosnące koszty projektu postawiły ten zakład w trudnej sytuacji finansowej.

Z kolei we Francji urzędujący prezydent Francois Hollande zapowiedział, że od 2014 roku planuje (a jakże) wprowadzić nowy podatek od emisji dwutlenku węgla. Wszystko po to, aby zredukować zużycie paliw kopalnych aż o 30% do 2030 roku. Żeby jednak nie było tak źle, zapowiedział równocześnie czasowe zwolnienie z podatku urządzeń, które służą do redukcji emisji dwutlenku węgla w gospodarstwach domowych.

W temacie dwutlenku węgla wypowiedział się także prezydent USA Barack Obama. W tym przypadku propozycja amerykańskiej administracji zmierza w kierunku wprowadzenia ograniczeń na ilość emitowanego dwutlenku węgla przez elektrownie. Elektrownie zasilane gazem miałyby limit na poziomie 1000 funtów dwutlenku węgla dziennie na każdy megawat produkowanej energii, a te zasilane węglem kamiennym 1100 funtów. Obecnie statystyczna elektrownia zasilana węglem kamiennym emituje 1800 funtów dwutlenku węgla na godzinę. Plany Baracka Obamy już spotkały się z falą krytyki, szczególnie ze strony lobby przemysłowego i opozycyjnych polityków. Wskazują oni na ogromne koszty, które przemysł musiałby ponieść, aby spełnić te restrykcyjne wymagania. Jak wiadomo, koszty te zostały w ostatecznym rozrachunku przerzucone na końcowych odbiorców energii elektrycznej.

Jak widać z tego pobieżnego przeglądu, w temacie globalnego ocieplenia i walki z jego przyczynami dużo się ostatnio dzieje na świecie. Nie należy mieć jednak złudzeń, że możliwe jest całkowite wyeliminowanie emisji dwutlenku węgla czy innych szkodliwych gazów. Czysta energia to ciągle jeszcze śpiew przyszłości.