10 lat od rozpoczęcia prac nad elektrycznymi pojazdami inwestorzy giełdowi wycenili Tesla Motors na 20 mld dolarów. To kwota większa niż obecna wartość Fiata, Suzuki i Mazdy – producentów sprzedających znacznie więcej samochodów i posiadających kilkukrotnie wyższe obroty. Co napędza wzrost akcji producenta samochodów z Doliny Krzemowej?

Od samego początku Tesla Motors miała zaskakująco dużo wspólnego z branżą internetową jak na firmę motoryzacyjną. Jeden z założycieli przedsiębiorstwa i lider organizacji, Elon Musk dorobił się tworząc system płatności internetowych PayPal. Samochody Tesli posiadają łączność z internetem i są wyposażone w gadżety elektroniczne, dla których, podobnie jak w smartfonach i tabletach,  tworzone są specjalne aplikacje. Oprogramowanie stanowi jedną z przewag konkurencyjnych, dzięki której samochody walczą o klienta.

Przez lata Tesla zmagała się z problemami finansowymi i technicznymi. Pierwszy model, Tesla Roadster zadebiutował w 2008 r., 5 lat po starcie przedsięwzięcia. Na kolejny, Model S trzeba było czekać do 2012 r. Tak długi czas opracowania produktu, specyficzny dla branży motoryzacyjnej wpłynął na kłopoty z płynnością finansową i konieczność ogłaszania kolejnych rund finansowania dla funduszy VC. Sytuacja unormowała się po uzyskaniu nieoprocentowanej pożyczki od władz amerykańskich w ramach pakietu stabilizacyjnego w 2009 r. i po debiucie giełdowym w 2010 r.

Aż do 2013 r. kurs akcji Tesli nie wyrażał entuzjazmu  inwestorów wobec działalności firmy. Poza okresami wzmożonej spekulacji związanej z ogłaszaniem informacji o planowanych modelach cena walorów oscylowała wokół poziomu ok. 30 dolarów. Przełom nastąpił w maju bieżącego roku, kiedy zarząd spółki ogłosił, że po raz pierwszy w swojej historii  osiągnęła pozytywny wynik finansowy w pierwszym kwartale 2013 r. Emocje rynku kapitałowego nakręcają również prognozy sprzedaży – Tesla ma sprzedać w 2013 r. 21 000 a w 2014 r. 30 000 sztuk Modelu S. Oznacza to ośmio- i jedenastokrotne wzrosty wobec wartości z 2012 r.

Informacje te doprowadziły do uruchomienia trendu wzrostowego, który wywindował kursu akcji do poziomów powyżej 150 dolarów. Dodatkowej pikanterii sprawie dodaje umowa opcji kupna akcji, która rok temu zawarł z zarządem spółki Elon Musk. Zgodnie z jej postanowieniami może on kupić 5,3 mln udziałów po cenie 31,17 dolarów, jeśli wartość spółki przekroczy 43 mld dolarów i dodatkowo spełnionych zostanie dziesięć celów operacyjnych. Możliwe, że wartość umowy oraz ostatnie wyniki Tesla Motors przekonały inwestorów giełdowych do akcji spółki, która wkrótce opublikuje sprawozdanie za kolejny okres.